a Hubertem Hurkaczem trudna, choć zakończona pozytywnie inauguracja turnieju ATP w Rotterdamie. Rozstawiony z numerem czwartym Polak w pierwszej rundzie pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę 6:4, 7:6 (9-7).
Doświadczony i utytułowany Tsonga, który w ostatnich latach zmagał się z przewlekłymi kłopotami zdrowotnymi, okazał się w poniedziałek wymagającym rywalem dla Hurkacza. Francuz, który w kwietniu skończy 37 lat, zna już smak sukcesu w Rotterdamie - triumfował tam w 2017 roku.
Zagrali ze sobą pierwszy raz
Zwycięstwo w pierwszym secie dało wrocławianinowi jedyne w nim przełamanie, które zaliczył w ostatnim gemie. W drugiej partii obaj tenisiści dobrze pilnowali podania i żaden z nich ani razu nie był o krok od jego straty.
? Eyeing a first quarterfinal spot at the #abnamrowtt: Here is… @HubertHurkacz! ? pic.twitter.com/2nZUxxzuRv
— ABN AMRO WTT (@abnamrowtt) February 9, 2022
W tie-breaku sytuacja się zmieniała. Polak wygrywał 3-1, ale rywal od razu odrobił stratę, a na prowadzenie po raz pierwszy w tej części pojedynku wyszedł przy wyniku 6-5. Ostatecznie Hurkacz wygrał tę partię w 13 gemach, kończąc tym samym półtoragodzinną konfrontację.
Wrocławianin po raz pierwszy w karierze zmierzył się z Francuzem, który 10 lat temu był piątą rakietą świata. Obecnie tenisowy weteran z powodu długiej walki z kontuzjami jest dopiero 247. na tej liście. W obsadzie holenderskiej imprezy znalazł się dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie.
Hurkacz o awans do ćwierćfinału zagra teraz ze zwycięzcą wtorkowego spotkania między Włochem Lorenzo Musettim i Szwedem Mikaelem Ymerem. Polak zgłosił się także do debla, w którym partnerować mu będzie Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime.
Turniej w Rotterdamie to pierwszy start gracza z Wrocławia od styczniowej edycji wielkoszlemowego Australian Open, kiedy niespodziewanie przegrał w drugiej rundzie z Francuzem Adrianem Mannarino.